czwartek, 11 lipca 2013

Olejowanie paznokci.

Nie wiem jak to się stało, że dotąd nie napisałam nic o lakierach, malowaniu paznokci itp.
No dobra wiem ;) Przyczynił się do tego stan moich paznokci.
Ciągle się łamały, rozdwajały już nawet nie wspomnę o paskudnych skórach ;)
Dysponowałam jedynie kremem do rąk i paznokci z YR ale to za mało.
Lakiery kurzą się w łazience a ja od kilku miesięcy próbowałam znaleźć w sieci jakiś cud kosmetyk.
Niestety mój ulubiony żel-krem Vipery do paznokci chyba już od wieków niedostępny :( a bardzo go lubiłam - kupowałyśmy z mamą tubkę za tubką.
I tak szukając jakiegoś godnego zastępstwa przypomniałam sobie, że przed tym żelem Vipery używałyśmy olejku ( który oczywiście również został wycofany i wtedy przerzuciłyśmy się na Viperę ).
Zaczęłam zatem szukać olejków do pazurków i natknęłam się na wizażu na wątek o olejowaniu paznokci.
Efekty założycielki wątku wywarły na mnie wielkie wrażenie i stwierdziłam, że nie ma co szukać cudu trzeba olejować!
W lodówce miałam dość sporo oleju lnianego , przelałam do oczyszczonej buteleczki po lakierze i od jakiś trzech tygodni co wieczór nakładam pędzelkiem na paznokieć i skórki.
Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Tu moje gołe pazurki - nawet bez kremu ;)




Paznokcie są wyraźnie wzmocnione, powierzchnia się wygładziła. Ukruszył mi się jedynie kawałek paznokcia ( rozczepiałam synkowi klocki Lego - kto ma ten wie o czym mówię :)) No i najważniejsze - zero rozdwajania mimo, że jeszcze nie do końca odrosły mi paznokcie.
Po bokach bardzo rozdwajały a raczej rozwarstwiały mi się paznokcie, następnie łamały.
Skracałam na zero i znów to samo - i tak w kółko macieju.
Starałam sie to uchwycić na zdjęciu - wyszło średnio bo to akurat najbardziej widoczne na prawej ręce ;)







Po olejku problem praktycznie zniknął - jedynie paznokieć na środkowym palcu prawej ręki prezentuje się nie najlepiej. Ale mam nadzieje, że przy dłuższym stosowaniu i ten problem odejdzie w niepamięć :)
Ewidentnie paznokcie pojaśniały. Skórki też o niebo lepiej się prezentują.
Zaczęłam je odsuwać ręcznikiem przy każdym wycieraniu rąk. Nie jestem zwolenniczką wycinania.
Niestety nie zrobiłam zdjęć przed rozpoczęciem kuracji :(
Oczywiście, że ideału nie ma ale po trzech tygodniach stosowania efekt jak dla mnie jest super.
Pomyślcie jak wcześniej wyglądały!






Oczywiście zamierzam kontynuować olejowanie. Chciałaby też zaopatrzyć się w inne olejki.
Nie wiem czy lniany to najlepszy wybór do wcierania w paznokcie ale akurat to miałam w domu poza kujawskim ;)
Mam w planie kupić jeszcze rycynowy i może Alterrę migdał i papaja.
Chciałabym też uskutecznić kąpiele w ciepłej oliwie z oliwek.

I chyba w końcu nadszedł czas na wakacyjny manicure :)

Olejujecie? Może macie w planach?

2 komentarze: